Były sobie dwie nastolatki, które postanowiły odwiedzić babcię. Zadzwoniły do niej i zapowiedziały się na jutrzejszy poranek. Babcia była przeszczęśliwa, bo mieszkała samotnie i nie mogła doczekać się wizyty ukochanych wnuczek.
Następnego dnia rano dziewczynki zjawiły się przed jej blokiem. Zadzwoniły domofonem, lecz nikt nie odebrał. Spróbowały jeszcze raz – bez skutku. Na szczęście po chwili wyszedł sąsiad, rozpoznał je i wpuścił do klatki. Dziewczynki zaczęły dzwonić i pukać do drzwi babci, ale wewnątrz panowała cisza.
– Zadzwonię na jej komórkę! – wpadła na pomysł jedna z nich. Wybrała numer i… wyraźnie usłyszały, jak telefon babci zaczyna dzwonić tuż za drzwiami mieszkania. Dźwięk rozbrzmiewał jednoznacznie, nieubłaganie i… bez odpowiedzi.
To był kluczowy moment. Gdyby telefon nie dzwonił, pomyślałyby, że babcia go ze sobą zabrała. Ale skoro dzwonił w środku, ich umysły natychmiast wykluczyły tę możliwość. Wtedy, próbując znaleźć inne wytłumaczenie, ta sama wnuczka odparła: – Przecież starszym ludziom zdarza się zapomnieć, żeby zabrać telefon ze sobą. Pamiętasz, jak raz poszłyśmy z nią do sklepu i okazało się potem, że telefon został w domu? Może tak jest i teraz!
Pełne nowej nadziei wybiegły z klatki i pobiegły do pobliskiego, osiedlowego sklepu, w którym babcia zawsze robiła zakupy. Przejrzały go wzdłuż i wszerz, pytając nawet panią ekspedientkę – bez skutku. Babci tam nie było.
Wróciły pod blok smutne i po kolejnym nieodebranym domofonie usiadły na ławce. Zagadka była coraz bardziej frustrująca. Telefon dzwoni w domu, a babci nigdzie nie ma. Wtedy, jak grom z jasnego nieba, padł nowy pomysł: – A kościół? Babcia nigdy nie bierze telefonu do kościoła! Może jest na mszy, a my tu się martwimy?
Szybko sprawdziły w internecie – faktycznie, w tym dniu było święto kościelne. To musiało być rozwiązanie. Pobiegły pod kościół, a kiedy się zatrzymały koło bramy, okazało się, że msza się właśnie skończyła i ludzie zaczęli wychodzić. Jednak wśród niezbyt dużej ilości wiernych nie było ich babci...
Czy można zarzucić nastolatkom brak logicznego myślenia?
Niestety, często zwracamy uwagę na to, czy ktoś mówi i postępuje logicznie, a zapominamy, że dokonujemy pewnych założeń. W tej historii wnuczki założyły, że babcia żyje i jest w stanie się poruszać. Całe ich późniejsze, logiczne rozumowanie było bezcelowe, kiedy to podstawowe założenie okazało się fałszywe. Często więc ulegamy logicznym wywodom, nie bacząc na to, czy są one oparte na prawdziwych fundamentach.